Udało się.
Udało się skończyć haftowaną miesięczną serię.
Od pewnego czasu marudziłam sama sobie, że przydałoby się nauczyć jakiejś nowej techniki, najlepiej jednaj na rok. W tym roku udało się i przyswoiłam haft na siatce, łącznie z siatką. Gdyby do tego dodać nauki słomiarskie to sukces pełny.
Mniej więcej.
Zabawy zaproponowane. O ile rozdawnictwo kolczykowe zakończyło się mniej więcej, z tym że bardziej mniej niż więcej o tyle po złapaniu licznika nie dowiedziałam się nawet czy przesyłka doszła.
Nie udane
Miałam nadzieję na zrobienie dwóch średnio-większych prac hafciarskich. ale nie udało się zupełnie i w przyszłym roku w ogóle się nie zanosi. Poległam również w temacie planowanych ozdób choinkowych ale tu na przeszkodzie stanęła choroba oczu więc wybaczam sobie. Z tego też powodu ukończenie okołoświątecznych sale zostało odłożone w czasie.
Generalnie niechęć, prawie wstręt.
Na przyszły rok życzę Wam: zdrowia, możliwości i twórczości.